
Czyli o tym jak wypiliśmy 275 herbat w ciągu 10 dni, jechaliśmy radiowozem, umoczyliśmy się w wulkanach błotnych i poznaliśmy poligamistę.
Drugim krajem na naszej drodze był Azerbejdżan – kraj znany jedynie z ropy naftowej. Przez stulecia swojej historii zdarzyło mu się rządzić całą Persją jak i nie istnieć na mapie. Jak nas przywitał? O tym przekonacie się już zaraz.